Przestępstwo "kapitałowe"? Najlepiej sprzedająca się książka wzywa do progresywnego podatku od majątku
Ryczałt - kiedy warto skorzystać? Q&A
Najlepiej sprzedająca się w tym tygodniu książka o Amazonie nie jest tomem z sagi "Game of Thrones", powiązania z filmem "Frozen" czy opowieścią chłopca o rzeczywistości nieba. Nie, to prawie 700-stronicowy historyczny traktat o ekonomii, który niektórzy twierdzą, że zostanie zapamiętany jako przełomowy moment w naszym rozumieniu pieniędzy.
"Kapitał w dwudziestym pierwszym wieku" autorstwa Thomasa Piketty'ego, francuskiego ekonomisty, to gęsta lektura, usiana tabelami i wykresami oraz aluzjami. Ale pozostawia wszystkie inne książki - nawet najnowsze dzieło Michaela Lewisa, wielkiego populistycznego pisarza wszelkich pieniędzy - w prochu.
Zaskakująca dysproporcja w bogactwie między przeciętnymi gospodarstwami domowymi a superbogatymi nie jest tajemnicą. Nawet Eric Schmidt z Google ostatnio nazwał podział bogactwa mianem "nr 1 kwestii demokracji". Ale było poczucie, że ten nowy pozłacany wiek jest aberracją naszych czasów, napędzaną przez jednoczesny wzrost globalizacji, potęgę Chin i rewolucja technologiczna.
Badania Piketty w "Stolicy" sugerują coś przeciwnego - widzimy historyczny powrót do normy bogactwa skupionego w stosunkowo niewielu rękach, a prawdziwą aberracją był okres od 1930 do 1975 roku, kiedy świat dostrzegł bardziej sprawiedliwy wzrost fortuny bootstrapped przez rządy podczas Wielkiego Kryzysu, II wojny światowej i zimnej wojny.
Praca Piketty'ego ma na celu centralne założenie, które kierowało polityką gospodarczą na Zachodzie od czasów ery Reagana - podnoszącą się ekonomią, że "wszystkie statki powstają" z falą bogactwa na szczycie. Jego analiza wartości wiekowej dokumentów podatkowych w USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Japonii i Niemczech pokazuje, że bogactwo konsekwentnie "spływa w górę".
Szeroka popularność tej książki sugeruje, że jest ona "dyskutowana z równą gorliwością przez czołowych światowych decydentów politycznych i Amerykanów z klasy średniej, którzy zastanawiają się, dlaczego od lat nie zdobyli podwyżki", pisze Rana Foroohar z magazynu "Time".
Książka ma również na celu amerykański ideał, że nowe bogactwo w dużej mierze powstaje z potu ze strony przedsiębiorców takich jak Mark Zuckerberg i Elon Musk. Odziedziczone pieniądze są znacznie większym graczem niż wcześniej sądzono.
"Wielką ideą" Kapitału w dwudziestym pierwszym wieku "jest to, że nie tylko wróciliśmy do dziewiętnastowiecznego poziomu nierówności dochodów, ale także zmierzamy do" kapitalizmu patrymonialnego ", w którym dominujący Wysokości gospodarki są kontrolowane nie przez utalentowanych ludzi, ale przez rodzinne dynastie ", przekonuje ekonomista Nobel Paul Krugman w New York Review of Books.
"To dzieło, które łączy wielkie historyczne przemieszczenie - kiedy ostatnio słyszałeś, jak ekonomista powołuje się na Jane Austen i Balzaka?" - z żmudną analizą danych "- pisze Krugman. "Piketty zmieniło nasz dyskurs ekonomiczny; nigdy nie będziemy mówić o bogactwie i nierówności w taki sam sposób, jak kiedyś."
Z tytułem takim jak "Kapitał" i jego nieodłączną aluzją do "Das Kapital" Karola Marksa, było wiele sugestii, że książka ta zwiastuje powstanie "tysiącleciańskiego marksizmu" (patrz także: "Marks ponownie się wznosi", "Nowy marksizm" "I" Biorąc Adam Smith (i Karol Marks)).
Najbardziej alarmujące dla bogatych jest recepta Piketty na odwrócenie fali: 80% stawka podatku od dochodów zaczynających się od "500 000 $ lub 1 milion" i 50% -60% podatku od dochodu już od 200 000 $ - jeśli tylko " koniec takich dochodów "- i podatek w wysokości 10-20% od istniejącego bogactwa. Sceptyczny Daniel Shuchman pisze w Wall Street Journal: "Zamiast Austen i Balzac, profesor powinien przeczytać" Farma zwierząt "i" Ciemność w południe ".
Jeśli historia jest przewodnikiem, Piketty wierzy, że nastąpi nowoczesne "szturmowanie Bastylii", jeśli polityka podatkowa i finansowa nie rozwiążą problemu podziału między posiadaczami a nieślubnymi.
"To jedna z największych wiadomości Piketty - nierówność powoli, ale z pewnością podważy wiarę populacji w system. Nie wierzy, tak jak Marks, że kapitalizm po prostu wypali się w czasie ", pisze Foroohar. "Ale on wierzy, że rosnące nierówności prowadzą do mniej doskonałego związku i prawdopodobieństwa poważnych niepokojów społecznych, które są podobne do tego, do jakiego doszło w jego rodzinnej Francji pod koniec XIX wieku".
Przeczytaj więcej na Investmentmatome:
Jak bogaty musisz być naprawdę bogaty?
Ilustracja: Brian Yee.