• 2024-05-18

Czas zwyżkować w Europie

Sylwia Przybysz - Czas (Oficjalny Teledysk)

Sylwia Przybysz - Czas (Oficjalny Teledysk)
Anonim

Autorstwa Raul Elizalde

Dowiedz się więcej o Raul na naszej stronie Zapytaj doradcę

Przez ostatnie cztery lata amerykańskie akcje znacznie przewyższały europejskie akcje (i znaczną część świata poza USA). Inwestorzy mogą stwierdzić, że inwestowanie za granicą, nawet w imię dywersyfikacji, jest niczym innym jak marnotrawstwem. Ale może to być błąd. Bardzo duża przepaść między amerykańskimi i europejskimi zapasami wydaje się przesadzona. Akcje amerykańskie wzrosły do ​​niespotykanego wcześniej i niepewnego poziomu, podczas gdy Europa poprawiła się na wielu frontach bez większego wpływu na ceny akcji. To może być czas na dywersyfikację z zapasów w USA, a Europa wydaje się odpowiednim wyborem.

Europa była w rozsypce. Wiele z tego wynika z niemieckiej polityki mającej na celu zmniejszenie nierównowagi fiskalnej w strefie euro. W ciągu ostatnich kilku lat Niemcy zażądały odwetu fiskalnego od europejskich peryferii i aby dać przykład, który planował zredukować swój mały mały deficyt strukturalny. Jak można się było spodziewać, obsesja Niemiec na rzecz uczynienia Europy finansowo zdrową sprawiła, że ​​stała się ona ekonomicznie chora. Osiem czwartych wzrostu gospodarczego ustąpiło w siedmiu kwartałach spadku.

Ponad osiemnaście miesięcy temu napisałem w Financial Times list, sugerujący, że Niemcy powinny promować wyższą inflację w domu niż jej partnerzy ze strefy euro, aby pobudzić ożywienie na wspólnym rynku. Zwróciłem uwagę, że wyższe zarobki, których wówczas żądały związki zawodowe, były doskonałą okazją do pójścia w tym kierunku. Był to głównie argument retoryczny, biorąc pod uwagę fakt, że Niemcy były historycznie odrzucane przez inflację i nie było oznak, że mogłoby to ulec zmianie.

Ale w tym tygodniu Olli Rehn, wielki ekonomiczny komisarz Komisji Europejskiej - o wiele bardziej wpływowy głos - powiedział, że "Niemcy powinny stworzyć warunki dla trwałego wzrostu płac … szczególnie dla osób o niskich dochodach" - innymi słowy, nadmuchać swoją gospodarkę, poczynając od wyższej pensji pracowników, aby "utrzymać popyt wewnętrzny nie tylko w perspektywie krótkoterminowej, ale także w dłuższej perspektywie". Wydaje się, że władze europejskie budzą się z powodu szkody, jaką rozbieżności gospodarcze między Niemcami a resztą strefa euro reprezentuje przyszłość regionu.

W najnowszej liczbie inflacji znajduje się jasny punkt, który pokazuje, że Niemcy tracą konkurencyjność w stosunku do peryferii, ponieważ ich ceny wzrosły szybciej niż w Portugalii, Irlandii, Włoszech, Grecji i Hiszpanii (pieszczotliwie zwane "PIIGS"). Złą wiadomością jest to, że PIIGS zapłacił wysoką cenę za tę względną korektę, ponieważ wszystkie pięć gospodarek skurczyło się w 2013 r., Podczas gdy gospodarka Niemiec rozrosła się.

Podczas gdy nierównowaga wewnętrzna w strefie euro wydaje się słabnąć, w ciągu ostatnich 12 miesięcy euro umocniło się w stosunku do dolara amerykańskiego o ponad 5%. Oznacza to, że towary europejskie stały się droższe - tj. Mniej konkurencyjne - na arenie międzynarodowej.

Nasuwa się zatem pytanie, czy Europa jest lepsza, ponieważ w końcu zajmuje się wewnętrzną nierównowagą, albo gorzej, ponieważ traci konkurencyjność za granicą.

Odpowiedź zależy od tego, czy Europa może się rozwinąć.

Najnowsze dane dotyczące wzrostu wypadły poniżej oczekiwań, wskazując, że gospodarka strefy euro skurczyła się o 0,4% w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Wywołało to wiele błahych wezwań do europejskich akcji. Jest to jednak najlepszy wynik w 6 kwartałach nie tylko dla strefy euro (patrz wykres powyżej), ale w szczególności dla Hiszpanii, Włoch i Niemiec. Liczby Portugalii są jeszcze lepsze, ponieważ są najlepsze w 9 kwartałach. Greeces są najlepsi w 12. Dodatkowo, podczas gdy euro rosło w stosunku do dolara amerykańskiego, salda handlowe każdego z tych krajów, w tym Niemiec, zyskują na popularności od kilku ostatnich lat.

Jednym z najpoważniejszych zagrożeń, przed którymi stoi dzisiaj Europa, jest gwałtowny spadek inflacji. Jeśli zmieni się to w spiralę deflacyjną, delikatne oznaki poprawy ekonomicznej ucierpią śmiertelnym ciosem.

Z drugiej strony władze monetarne zdają sobie sprawę z zagrożenia deflacją. Niespodziewana obniżka stóp przez Europejski Bank Centralny i oświadczenia pana Rehna sugerują, że władze w Europie nie pasują już do karykatury pijanych biurokratów. Wydaje się, że nowy realizm się przejmuje.

Dlatego pomimo czterech lat gorszych wyników Europa może zaoferować przyzwoitą szansę na dywersyfikację z amerykańskiego rynku akcji, który mógł pójść za daleko, zbyt szybko (patrz nasz poprzedni biuletyn "Nie spodziewaj się hossy w 2014 r.", 2013-10-28). Będzie to zależeć od tego, w jakim stopniu Europa może ożywić i skonsolidować wzrost gospodarczy, zmniejszyć rozbieżności między krajami strefy euro, uniknąć deflacji i poczynić znaczące postępy w kierunku naprawy systemu bankowego. Jest to długi i złożony zestaw zagadnień, aby mieć pewność. Ale są oznaki, że Europa w końcu zwija rękawy, aby stawić im czoła. W zakresie, w jakim inwestorzy mogą chcieć być narażeni na akcje, europejskie akcje mogą być lepszym wyborem niż amerykańskie akcje w 2014 r., Jeśli ogromna przepaść między nimi zacznie się zamykać.