Nie oddawaj swojej firmy w małych kawałkach |
Nie uwierzysz, co zrobiła świnia na castingu do Mam Talent! Śmierdząca sprawa! :)
Myślę, że dzieje się to zbyt często. Ludzie próbujący założyć firmę rozdają części firmy za usługi, na które nie mogą sobie pozwolić, takie jak prawnicy, księgowi, biznesplani i tak dalej. Są wyjątki, ale zwykle jest to zły pomysł.
Oto problem:
- Jeśli firma startuje, małe części własności stają się częścią większej struktury finansowej, bardzo potrzebnej do rekrutacji pracowników gwiazd. Kiedy inwestorzy pojawiają się na rynku, nie lubią, gdy widzimy, jak część kapitału rozkłada się na dostawców usług. A dostawcy usług zmieniają się. Nowi prawnicy, nowi konsultanci i tak dalej.
- Jeśli firma nie startuje, dostawcy usług widzą, że nigdy nie zarabiają pieniędzy i znikają. Relacje stają się kwaśne. Taki zapas, któremu się poddałeś, nikogo nie przyniesie, ale jest to częściowa własność twojej firmy. Posiadacze mniejszości mają prawa.
- Masz tylko 100 procent firmy. To dla głównych graczy, ludzi, którzy są albo całkowicie oddani firmie z umysłem i życiem zawodowym, albo ludzie, którzy napisali duże czeki. Nie chodzi o to, żeby zaoszczędzić kilkaset lub kilku tysięcy dolarów niezbędnych opłat.
Są wyjątki. Byłem wyjątkiem od tej zasady z Borland International. Zacząłem pracować z Philippe'em Kahnem jako konsultantem, pomagając mu w jego biznesplanie, a skończyłem jako współzałożyciel firmy, z niewielką częścią własności i siedzibą w założycielskiej radzie dyrektorów. To było dla mnie świetne i lubię myśleć, że to też zadziałało dla Philippe'a i Borlanda - musielibyście go spytać - ale nadal uważam, że generalnie nie jest dobrym pomysłem udzielanie konsultantom kawałków equity. Trzymałem się, udzielałem rad, siedziałem na planszy i robiłem wszystko, co mogłem, aż do dnia, kiedy stało się publiczne, aby pomóc firmie. Nie często tak się dzieje.
I miałem mniej niż 1% zasobów pierwotnego założyciela. A to osłabło, gdy dołączyli inwestorzy. A to dużo. Żaden dostawca usług nie powinien mieć żadnego, chyba że jest on zaangażowany w spółkę na dłuższy czas, na poważnie. I nigdy nie powinno być więcej niż 1 procent.